:P

piątek, 25 maja 2012

dieta

Jak wytrwać w diecie cz.2


  • fot. Shutterstock
więcej zdjęć
Powalcz o szczupłą sylwetkę. Podpowiadamy, jak możesz się motywować, aby twój plan się powiódł.
Pierwsze kroki
  • Zapytaj samą siebie, dlaczego chcesz schudnąć. Okazuje się, że ile kobiet, tyle przyczyn. Najgorszą – bo najbardziej niebezpieczną i najmniej skuteczną motywacją – jest presja otoczenia, podsycana przez lansowaną w mediach chudość. Choćbyś starała się ze wszystkich sił, nie przeobrazisz się przecież w Victorię Beckham. Zamiast tego, twoje nieudane próby zaowocują wzrostem niezadowolenia z siebie i coraz większym poczuciem winy. Dodatkowo, możesz jeszcze wpędzić się w chorobę.
  • Najlepszą motywacją jest własne samopoczucie. Skoro lubisz siebie smuklejszą, to pomyśl o tym, że – gdy schudniesz – odzyskasz lekkość, poczujesz się bardziej atrakcyjna, będziesz mogła nosić krótkie spódniczki, a na urlop sprawisz sobie bikini.
  • Zadaj sobie pytanie, czy jesteś gotowa na wyrzeczenia, na których rezultaty trzeba poczekać. Czy perspektywa noszenia obcisłych strojów w małym rozmiarze cieszy cię bardziej niż porcja lodów z bakaliami? 
  • Nadwaga to także problem zdrowotny. Zlekceważona – może niebezpiecznie obciążyć serce, stawy czy układ oddechowy. Jeśli lekarz zaleca ci schudnięcie, potraktuj to poważnie. Zamiast wychodzić z gabinetu z poczuciem winy, poproś o wskazówki. Gdy uczysz się obcego języka albo jazdy konnej, zwracasz się o pomoc do specjalisty. Z pewnością przyda ci się ona także w nauce dbałości o własny organizm i przy ustalaniu optymalnej diety.
  • Zaczynając odchudzanie, umieść na drzwiach lodówki motywujące fotografie. Jeśli wiesz z doświadczenia, że działa na ciebie raczej kij niż marchewka, przyczep podobiznę wyjątkowego grubasa – będzie dla ciebie przestrogą. Możesz także powiesić swoje własne zdjęcia: jedno, kiedy byłaś szczuplejsza, a drugie z teraźniejszości.
  • Ustaw w łazience wagę albo powieś miarkę krawiecką. Używaj ich najwyżej raz na tydzień. Notuj wyniki pomiarów. Za każdym razem, gdy okaże się, że ubyło ci kilogramów lub centymetrów, spraw sobie jakąś przyjemność.
  • Oczyść lodówkę z niebezpiecznych smakołyków, schowaj głęboko toster i patelnię. Wybierz najpiękniejszy kieliszek do wina: od tej chwili będziesz z niego codziennie piła niegazowaną wodę mineralną. Twoje zdrowie!
Co warto zrobić dla mężczyzny?
Przejrzyj się w oczach partnera, posłuchaj, co mówi do ciebie i o tobie. Jeśli żartuje z twoich krągłości, krytykuje twój apetyt – zastanów się nad waszym związkiem. Mężczyzna, który troszczy się o ukochaną kobietę, nie będzie jej zawstydzał i zasmucał. Nie pozwól na to! Możesz zweryfikować dietę, zadbać o sylwetkę, ale nie rób tego dla niego – i tak go nie zadowolisz (jeśli nazywał cię szafą, może też nazwać wieszakiem). Nie zasługuje na to, by starać się o jego względy. Machnij ręką na gruboskórnego faceta; wybierz dietę, zapisz się na basen i odzyskaj pewność siebie. Myśl tylko o sobie.
Jeśli z kolei ukochany mówi i okazuje, że kocha cię taką, jaka jesteś i że właśnie taka mu się podobasz – uwierz w to, bo najprawdopodobniej tak rzeczywiście jest. Odwdzięcz się, dbając o kondycję was obojga: zaplanuj czas na wspólne spacery i ruch na świeżym powietrzu, wprowadź do domowego jadłospisu świeże jarzyny, wyciskaj soki i gotuj na parze.
Gdy zaś twój mężczyzna ochłódł i zobojętniał, a w sypialni od dawna wieje nudą – spróbuj dodać ognia waszemu związkowi. Zadbaj o siebie, idź do fryzjera, weź serię masaży, odśwież garderobę. Zaskocz go! Dieta i ruch ujmą wam tłuszczyku, a dodadzą wigoru.

Ty tu rządzisz
Działaj planowo i rozważnie. Skoro zdecydowałaś się na ograniczenia, zadbaj o to, aby były skuteczne i przyniosły ci prawdziwą satysfakcję. Oczywiście, możesz znacznie schudnąć w ciągu dwóch tygodni, jedząc wyłącznie jabłka, bądź jednak pewna, że po tej „diecie-cud”, twoja waga nie tylko szybko wróci do stanu poprzedniego, ale wręcz drastycznie wzrośnie. Nie na tym ci zależy, prawda?
Bądź ze sobą szczera. Nie utyłaś „z powietrza”, tylko w wyniku folgowania swoim przyjemnościom oraz braku ruchu. Nie oczekuj też, że przez dwa tygodnie nadwaga zniknie magicznie i na zawsze. Bądź cierpliwa. Jeśli tygodniowo uda ci się tracić po kilogramie – będziesz na najlepszej drodze do sukcesu.Nie idź na łatwiznę. Nie rób zakupów w pobliskim hipermarkecie, gdzie łatwo o pokusy, tylko na bazarze. Jeśli woda wydaje ci się bez smaku, wrzuć do swojego kielicha cieniutki płatek cytryny albo limonki. Zamiast opychać się pospiesznie – delektuj się jedzeniem.
Kiedy naprawdę chcesz schudnąć, dieta nie wystarczy. Twój organizm jest sprytny i – zamiast spalać – szybko przestawi się na oszczędzanie energii. Wybierz ćwiczenia, które sprawią ci przyjemność. Jeśli przeraża cię pójście do siłowni, pełnej osób szczuplejszych, młodszych i znacznie bardziej sprawnych niż ty – wypożycz kasetę lub płytę z zestawem ćwiczeń. Gdy nie stać cię na rowerek treningowy – kup skakankę. Załóż klub spacerowy; twoim koleżankom (także tym bez nadwagi) z pewnością przyda się ruch na powietrzu. Na każdy dzień tygodnia zaplanuj jakiś rodzaj aktywności fizycznej – przestrzegaj tego planu niezależnie od nastroju i pogody. Pomyśl, że to praca zlecona, od której zależy twoja kariera i premia.

Nie przejmuj się
Czujesz głód? Właśnie na tym polega chudnięcie: zmieniasz nawyki żywieniowe i twój organizm musi się do tego przyzwyczaić. Opiera się i próbuje cię wodzić na pokuszenie. Porażki i brak rezultatów to nieodłączny element życia. Na szczęście – przemijający. Postanowiłaś schudnąć, rozpoczęłaś dietę, codziennie ćwiczysz, ale... jesteś człowiekiem, nie maszyną. Masz prawo do wzlotów i upadków, jednak zrezygnuj z prawa do zwątpień. Zrobiłaś sobie wagary od siłowni? Skusił cię sernik z ulubionej cukierni? Weź głęboki oddech i wróć do wcześniejszego planu. Nie zniechęcaj się i nie odpuszczaj.
Nie podjadaj! Jaki sens miałoby oszukiwanie samej siebie? Wypraktykuj zasadę Joan Collins, słynącej z nieskazitelnej figury: „Nie mam, więc nie podjadam”. Zanieś do pracy chomikowane w domu słodycze; znikną w mgnieniu oka, a ty zyskasz sympatię innych i uwolnisz się od pokus. Nie wyobrażaj sobie zbyt wiele. Świat się nie zmieni tylko dlatego, że schudniesz. Nowa figura nie zapewni ci lepszej posady, wierniejszego mężczyzny, zasobniejszego konta. Twoje szczęście nie zależy od kilogramów. Zasługujesz na wszystko, co najlepsze; waga i wymiary nie mają z tym nic wspólnego. A jeśli, wbrew chudości lansowanej w mediach, po prostu podobasz się sobie taka, jaka jesteś? Jeśli mimo obciążających kilogramów, masz w sobie uskrzydlającą energię i radość życia? Jeśli z twoimi fałdkami, krągłościami i wypukłościami czujesz się kobieca i atrakcyjna? Wówczas natychmiast przestań się odchudzać! Kup sobie nową wiosenną sukienkę i szpilki. Może czerwone?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz